Twój koszyk jest pusty
Liczba produktów w koszku: 0.
Lokalizacja: województwo pomorskie, powiat gdański, gmina Gdańsk
Rodzaj obiektu: | Dwór |
Stan zachowania: | Odrestaurowany |
Zastosowanie: | własność gminy Gdańsk |
Numer rejestru zabytków: | 956 |
Data wpisu do rejestru: | 02 kwiecień 1986 |
Przeczytaj więcej informacji o dworze Kuźniczki w Gdańsku. Poznaj jego historię. Miłego czytania!
Kuźniczki wzmiankowane są w dokumentach od 1551 r. Posiadłość składała się z dwóch części: lewobrzeżnej tzw. oliwskiej, należącej do oliwskich cystersów oraz prawobrzeżnej tzw. wrzeszczańskiej, należącej do gdańskich patrycjuszy. W 1703 r. obie części zostały połączone.
Kuźniczki nabył Filip Bischoff. Potem majątek przypadł w udziale Tiedemannowi Giese. Gospodarzyli tu również Wejherowie i Schumannowie.
W 1711 r. cały majątek nabyła rodzina mieszczan gdańskich Schmidtów.
Dwór Kuźniczki został wybudowany przez gdańskiego ławnika Michała Gotfryda Schmidta. Posiadłość należała do niego w II poł. XVIII w. Niewykluczone, że już wcześniej istniało tu jakieś założenie dworskie.
Kres świetności Kuźniczki przeżyły podczas rozbiorów oraz wojen napoleońskich. Na początku XIX w. dwór oraz cały majątek były w złym stanie. W 1820 r. przeprowadzono remont dworu. W efekcie obiekt zyskał cechy klasycystyczne. Dwa lata później właścicielem został Karol Krzysztof Malinowski.
Majątek kilkukrotnie zmieniał właścicieli jeszcze w XIX w. W 1871 r. dwór nabyło przedsiębiorstwo Danziger Aktion Bierbrauerei, które wybudowało to wielki, nowoczesny browar.
Ok. 1900 r. dwór został ponownie wyremontowany. Parter przystosowano na potrzeby działalności restauracji. Na piętrze powstało z kolei 5 mieszkań. W 1945 r. dwór został przejęty przez Skarb Państwa. Nie zmieniła się wówczas funkcja parterowej części obiektu. Nadal działała tu restauracja „Lotos”.
W 1971 r. w wyniku przeprowadzonego remontu przestała istnieć spora część rokokowego wystroju i wyposażenia dworu. Wówczas właścicielem obiektu był DZBM Gdańsk-Północ. W 1978 r. dwór został przekazany w wieczystą dzierżawę Klubowi Sportowemu „Start”. Dzięki jego staraniom w 1983 r. zostały ukończone prace kolejnego remontu, tym razem pod nadzorem Konserwatora Zabytków. Projekt rewaloryzacyjnego zabytku wykonany został przez Pracownię Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Od 2001 r. dwór jest własnością gminy Gdańsk.
Moja Mama Barbara Konopińska w roku 1968 z dwoma córkami (1964 i 1957) dostała przeniesnie z powodu złych warunków mieszkaniowych w Czarnym Dworze (brak wody, prądu, gazu) w Gdańsku do Dworu Kuźniczki we Wrzeszczu. Obiekt w owym czasie był czynszowy i należał do miasta Gdańska. Jaka była nasza radość, kiedy na pierwszym piętrze dostaliśmy mieszkanie ul. Wajdeloty 13 /1. Duże okna, piec z duchówką, jeden pokój dzielony szafą z prowizoryczną kuchnią, zimna woda na korytarzu i wspólna łazienka z mieszkaniem nr 2! Po zasiedleniu okazało się, że mamy jeszcze w mieszkaniu niemiecki dywan wytarty do cna, duży okrągły stół (pokryty grubą szybą) z krzesłami po Niemcach i olbrzymią palmę, która już konała, stłuczone okna na samej górze pod sufitem. Mama była szczęśliwa! a my razem z nią. Na drugi dzień we wspólnej łazience nalała wody do wanny z wielkimi kranami, ale przyszła sąsiadka i oświadczyła, że łazienka jest tylko jej i nasze szczęście zakończyło się w dużym pokoju z kuchnią bez łazienki i toalety. Tak zaczęło się nasze poznawanie Wrzeszcza, Jaśkowej Doliny i okolic. Piwnicę na węgiel mieliśmy w drugiej klatce, skąd dostawały się wielkie szczury do naszej kuchni. Zaczęło się nasze życie w Kuźniczkach! Cudowne zjazdy po poręczy schodów do samego dołu, gdzie był klub Lotos, do dzisiaj kocham amerykański jazz. My z siostrą śpiąc na pierwszym piętrze słyszałyśmy przez strop saksofon, pianino, kontrabas - do samego rana tuliła nas muzyka. Zaczęłyśmy też odwiedzać sąsiadów Panią Kossobudzką i innych, straszno było, kiedy przechodziłyśmy ze świeczkami tajnym tunelem do browaru. Znana trasa dla zatrudnionych pracowników na nielegalne wynoszenie piwa bokiem! Po około trzech latach palenia w piecu, założyli nam kaloryfery i wodę w kuchni, a w roku 1972 mama dostała przydział na nowe mieszkanie na Stogach. Tylko dlatego, że START zabrał nam mieszkania na biura. Jeszcze wspomnę tylko o choince, która zaczęła się palić pewnej Wigilii od waty i mama otworzyła wielkie okna w naszym mieszkaniu na pierwszym piętrze i choinka wylądowała na chodniku, ku uciesze przechodniów zmierzających do kolejki elektrycznej!
Opracowała: Nina Herzberg-Zielezińska
Zdjęcia:
Indico S.C. , Przyjaźni9, 84-215 Gowino
NIP: 5882424318, REGON: 366309509
Kontakt z redakcją: