Twój koszyk jest pusty

Pałac w Malinowie

  • pałac w Malinowie

    Lata 20. / 30. XX w., prywatne archiwum państwa Brentzel

  • ruiny pałacu w Malinowie

    Autor: Paul Sternberg

Informacje ogólne

Lokalizacja: województwo pomorskie, powiat człuchowski, gmina Czarne

Rodzaj obiektu:
Pałac
Stan zachowania:
Nieistniejący

Posiadasz więcej informacji
o obiekcie? Skontaktuj się z nami!

Zapoznaj się z historią pałacu w Malinowie

Przeczytaj więcej informacji o pałacu w Malinowie. Miłego czytania!

Historia

Ostatnimi właścicielami Malinowa (niem. Amalienruh) byli Lotte i Karl Brentzel (był osobą znaną i wysoko postawioną, odwiedzali go liczni digitariusze). Mieli oni syna – Hugo (był adwokatem, prawnikiem i notariuszem) oraz córki: Rothardę i Erikę. Hugo ożenił się z Marianną (pisarka).

W Malinownie znajdował się niegdyś pałac. W majątku znajdowała się również duża kuźnia, obory i stajnie. Do niedawna istniały ruiny pałacu, zostały jednak zrównane z ziemią.

Wspomnienia Pani Heleny Gołębiowskiej

Pani Helena Gołębiowska pracowała u hrabiostwa Brentzel w czasie wojny (lata 1941-1945, była tam wysłana przymusowo do pracy).

Tak opowiada jak dostała się do Malinowa:

Pewnego dnia do wioski, w której mieszkałam przyszli Niemcy, aby znaleźć młode dziewczyny do robót u bogatych Niemców. Początkowo wybrali jedną z pięciu córek sołtysa, lecz on był bogaty i wykupił ją. Wtedy zabrali mnie i zawieźli do Warszawy na ulicę Skaryszewską do tzw. komendatury. Miałam wtedy zaledwie 16 lat. Byłam tam przez dwa, może trzy dni. Moja mama, gdy dowiedziała się o miejscu, w którym byłam przetrzymywana przyjechała do Warszawy i próbowała mnie wykupić, ale oszukano ją i powiedziano, że zostałam już wywieziona do Szczecinka. Wsadzili mnie do wagonów bydlęcych na Prusy Wschodnie. Po dotarciu na miejsce niemieccy
policjanci kazali nam ustawić się na rampie a bogaci Niemcy wybierali sobie nas niczym niewolników. Mnie wybrał wtedy jeden dziedzic i zawiózł do swojego majątku, który nazywał się Amalienruh.

Mieszkała w suterynie pałacu wraz z trzema innymi dziewczynami, które też tam pracowały: Helena – opiekunka dzieci, Wanda – pokojówka, Ana (Niemka) – kucharka oraz Pani Helena, którą nazywano Jadwigą, żeby nie mylić służących – kucharka i pokojówka (wypiekała chleb, gotowała, prała).

Obok suteryny pałacu mieścił się pokój rymarza, który wytwarzał skórzane uprzęże.

Pani Helena Gołębiowska dokarmiała również jeńców rosyjskich i polskich z pobliskiego stalagu, którzy pracowali na polu. Za ten czyn trafiła do aresztu.

W pałacu były wielkie magazyny, a w nich pełno różnego rodzaju jedzenia, półki uginały się pod ich ciężarem. Często wynosiłam stamtąd jedzenie w sukience i dawałam to potem głodnym Polakom i Rosjanom, którzy pracowali na polach przyległych do majątku. Byli bardzo głodni, więc wynosiłam dla nich mięso, ziemniaki, jajka, chleb i kury. Dawałam im nawet klucze do kurnika, żeby sami mogli wykradać kury i robić z nich rosół. Swoją skrytkę na jedzenie miałam w piecu chlebowym, w którym piekłam chleb, tam chowałam przemycone jedzenie. Jednak pewnego dnia dziedziczka znalazła mój schowek i wszystko to co było w tym piecu. Za karę wsadzili mnie do tzw. kozy, czyli aresztu. gdzie przesiedziałam prawie 3 dni. Odebrał mnie dziedzic, bo byłam potrzebna do pracy we dworze.

Służące miały zawsze w południe chwilę wolnego. Szły wtedy na pobliską trawę / polanę znajdującą się przy rzece bądź stawie i sobie odpoczywały. Kiedy były potrzebne Pani hrabina Lotte Brentzel wychodziła na taras pałacu na pierwszym piętrze i je wołała „gołąbeczki wracajcie”.

Przed każdymi świętami dziedziczka majątku Lotte obdarowywała pracownice koszykami łakoci, były one ponoć nie byle jakie. Obok pałacu mieściły się magazyny z żywnością i trunkami z całego świata.

W owym czasie miałam we dworze wszystko to o czym inni ludzie mogli tylko pomarzyć w czasie wojny: dobre jedzenie, na święta dostawałam miskę pełną różnych smakołyków.

Wieczorem, po zakończonej pracy, kiedy pracownice miały już wolne, wymykały się przez okno sutereny do pobliskiej wioski na zabawy. Kiedy państwo Brentzel wyjeżdżali na wczasy to pracownice zaglądały do garderoby Pani Lotte i „pożyczały” sobie piękne stroje, w których wychodziły na wioskę na randki. Robiły to oczywiście w ukryciu „nie daj Boże jakby je ktoś przyłapał”. Pani Helena pamięta jeszcze jak wraz z innymi pracownicami buszowały po strychu, gdzie znajdowały się wielkie kufry z różnymi mundurami wojskowymi, szablami i inną białą bronią. Bardzo ryzykowały tam zaglądając, ponieważ państwo Brentzel bezwzględnie tego zabraniali.

Historia ucieczki Pani Heleny

W 1945 roku, kiedy już zbliżał się front rosyjski, przyszła do mnie dziedziczka i zrobiła mi awanturę, że jeden z pokojów źle posprzątałam pozostawiając plamy na podłodze. Wtedy za karę dwukrotnie uderzyła mnie z całej siły w twarz wykrzykując ,,Ty polska świnio, jak posprzątałaś?!”. Wtedy ja nie wytrzymałam i głośno zapytałam „Dlaczego mnie pani bije za moją ciężką pracę?!”.Gdy dziedziczka zaczęła jeszcze głośniej na mnie krzyczeć ja nie wytrzymałam i uderzyłam ją w twarz i uciekłam - schowałam się do pokoju sekretarek. Kiedy dziedzic przyjechał z pola, gdzie doglądał swoich pracowników, poszedł do pokoju hrabiny, a ona mu o wszystkim opowiedziała. Wściekły pobiegł do mojego pokoju i zaczął krzyczeć, ale nie mógł się dostać bo zaryglowałam drzwi. Przerażone koleżanki powiedziały do mnie: „Co zrobiłaś, teraz to Cię zabiją, szybko uciekaj,”. Kiedy hrabia odszedł, ja uciekłam z majątku. Pamiętam, że biegłam przez lasy aż dotarłam do jakiejś rzeki, ale ponieważ nie potrafiłam pływać to nie mogłam przepłynąć na drugą stronę. Na moście stali niemieccy policjanci, więc pobiegłam w drugą stronę i znalazłam wioskę, w której zatrzymałam się u sołtysa i wszystko mu opowiedziałam. Byłam tam tydzień i pomagałam jego żonie w gospodarstwie. Potem przyjechał po mnie hrabia, który zabrał mnie z powrotem do majątku, w którym przebywałam jeszcze ok. 3 miesięcy, żyjąc w nieświadomości o tym, że za karę mam być zesłana do obozu koncentracyjnego albo rozstrzelana. Gdy przypadkowo się o tym dowiedziałam, kolejny raz uciekłam. Po pewnym czasie natrafiłam na polską wioskę i tam się ukryłam. Byliśmy bardzo głodni, więc często szukaliśmy jedzenia poza wioską. Niestety zostaliśmy złapani przez policję i potraktowano nas jak szpiegów, chciano rozstrzelać, ale w ostatniej chwili Niemcy dostali jakiś meldunek i nas wypuścili. Wróciliśmy do wioski, w której przebywałam aż do momentu wkroczenia wojsk radzieckich. Kiedy Niemcy świadomi swojej klęski zaczęli uciekać, skorzystałam z okazji i przedarłam się przez las do pociągu i wróciłam szczęśliwie do domu.

Po wojnie hrabiostwo pisało do Pani Heleny listy z prośbą o wybaczenie. Nie wiadomo jak nawiązała kontakt z Panem Hugo Brentzlem, ale przyjechał on do Pani Heleny do Warszawy wraz ze swoją żoną Marianną w 1996 roku w odwiedziny. Pan Hugo nie pamiętał Pani Heleny osobiście. Panią Helenę pamiętała jedynie Erika – najstarsza córka państwa Brentzel. Hugo był w tym czasie małym chłopcem i zapewne za wiele nie pamiętał z tego okresu.

Pani Helena Gołębiowska po wojnie napisała do organizacji poszkodowanych przez III Rzeszę i otrzymała legitymację.

Źródła wiedzy
  • Alicja Świetlicka, Elżbieta Wisławska, Słownik Historyczny Miast i Wsi Województwa Słupskiego, Słupsk 1998.
  • Informacje od Pana Janusza Gołębiowskiego - syna Pani Heleny Gołębiowskiej, która pracowała w pałacu.

Opracowała: Nina Herzberg-Zielezińska; zdjęcia: pamiątki rodzinne Państwa Gołębiowskich i Brentzel (udostępnione dzięki uprzejmości Pana Janusza Gołębiowskiego, a przekazane przez Panią Mariannę Brentzel, zdjęcia prawdopodobnie z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku); zdjęcia ruin pałacu w Malinowie wykonał Pan Paul Sternberg (udostępnione zostały za jego zgodą).

logo dwory i pałace polski

Copyright © 2020 Dwory i Pałace Polski. Powered by Indico S.C.  & Joomla! CMS 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Znajdż nas na:

Instagram Facebook Facebook youtube

Kontakt

Indico S.C. , Przyjaźni9, 84-215 Gowino
NIP: 5882424318, REGON: 366309509

Kontakt z redakcją:

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.