Wieś Koślinka została założona na prawie chełmińskim przez Zakon Krzyżacki. Kościół zbudowany około 1319 roku o konstrukcji szachulcowej usytuowano na niewielkim wzgórzu w centrum wsi. Został zniszczony podczas wojen szwedzkich. Istniał do 1647 roku. Według napisanej przez dr F.W.F Schmitta i wydanej w 1868 roku "Geschichte des Stuhmer Kreises" nazwa wsi pochodzi od nazwy wierzb, które porastają ten podmokły teren. Do dziś wierzby dominują w drzewostanie wsi. W 1577 roku w Koślince obozowały wojska Rzeczpospolitej osobiście dowodzone przez króla Stefana Baterego, który zmierzał w kierunku niepokornego Gdańska. Do starć z Gdańszczanami doszło wiosną 1577 roku. Dnia 17 kwietnia pod Lubiszewem wojska królewskie pokonały armię gdańską dowodzoną przez Hansa Winkelbrucha z Kolonii. Jednak zbuntowane miasto nie zostało zajęte przez wojska króla, podpisano porozumienie. W czasie pobytu króla w Koślince rozpętała się straszna burza, błyskawica trafiła w dom sołtysa Stephana Wegnera, który spalił się. Z opisów wynika, ze sam król Batory pomagał w gaszeniu domu. Sołtys korzystając z tej okazji, chciał odnowić swoje przywileje, których dokumenty uległy spaleniu, ale uniemożliwiły mu to niesprzyjające okoliczności. W 1598 roku, 90-letni Wegner dochodził swoich praw i otrzymał nowy przywilej gruntowy. Przypadło mu między innymi 6 wolnych włók oraz możliwość łowienia ryb, tylko dla swoich potrzeb, w jeziorze Dąbrówka i w innych jeziorach w pobliżu Koślinki. Późniejsze przywileje nadane przez króla Jana III Sobieskiego rodzinie Johana Skarzewskiego i późniejszym zarządcom wsi mówiły o wolnym warzeniu piwa i destylowaniu alkoholu wedle upodobań.
W 1830 roku nad jeziorem koślińskim zbudowano dom rodu Heering. Dworska budowla dominowała w zabudowie wsi. Bogaty majątek był dumą Hansa von Heeren, ostatniego właściciela, miłośnika i hodowcy koni. Zachowało się jego zdjęcie z 1940 roku, na którym siedzi na koniu turniejowym o imieniu "Pheidon", rasy trakeńskiej, wywodzącej się ze staropruskich koni. Heering został rozstrzelany w 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej. Dwór popadł w ruinę i stał się "strasznym dworem", ruiną o której we wsi krążą mroczne legendy, którymi straszy się dzieci. Kwartalnik wydawany w 1928 roku w Toruniu wspomina o zbudowanym w największym zwężeniu jeziora Dąbrówka moście z polnych kamieni. Dziś nie ma po nim śladu. Według rewizji z roku 1565 koło rowu młyńskiego istniało jezioro pannie, którego 1/10 należała do wsi Jordanki, a 9/10 do Koślinki. Jezioro także pochłonął czas.
Okoliczne bagna nosiły nazwy: czarne, długie, baranie i karasie, a wzgórza Lisie i Kugelberg. Wzgórze kościelne zostało uporządkowane, oznakowane tablicami pamiątkowymi, a resztki cmentarza uporządkowane.