Nuncjusz papieski Germanico Malaspina, przywykły do kamiennych ciosów i marmurów swej włoskiej ojczyzny, goszcząc z końcem XVI wieku w jednym z drewnianych polskich dworów, rzekł, że nigdy nie widział „tak pięknie ułożonego stosu paliwa”. Niewiele się mylił, gdyż jak powiadał Frycz Modrzewski: „Rzadko się w Polsce trafi który dom, który by przez trzydzieści lat w całości trwał”. Pożary regularnie trawiły drewniane rezydencje. Na ich miejscu powstawały kolejne. Szczęśliwie do naszych czasów dotrwał w niemal niezmienionym kształcie – poza drewnianym gankiem dobudowanym w 1827 roku – obszerny osiemnastowieczny dwór w Baczkach, parterowy, nakryty wysokim dachem naczółkowym.
Obok dworu stoi lamus z XVII lub XVIII wieku. Jako budowla murowana, przeznaczony był do przechowywania cenniejszych rzeczy. Być może stawał się też miejscem schronienia w wypadku niebezpieczeństwa lub pożaru i pełnił podobną rolę jak murowe wieże otoczone fosą lub „na przekopie” w szesnastowiecznych siedzibach rycersko-szlacheckich.