Jeżeli szukać Arkadii, do której powracał Mars po trudach wojny, to z pewnością była ona tu. Nad rzeką, odcięty głębokim wąwozem nie tylko od świata, ale nawet własnego folwarku, stał dwór z 1838 roku, parterowy, nakryty dachem naczółkowym z czterokolumnowym gankiem poprzedzającym wejście. Zanurzony w zieleni, frontem skierowany na rzekę, do której biegły wprost z domu szerokie schody. Dziś pozostają one – obok wjazdowej bramy – jedynym śladem „arkadyjskiej chaty”, strawionej pożarem we wrześniu 1977 roku. Było to siedem lat po śmierci Jerzego Szaniawskiego, znanego dramatopisarza i prozaika, który w rodzinnym Zegrzynku przeżył niemal całe życie.
W końcu XVIII wieku Zegrzynek zapewne należał do Cieleckich, Stępowskich i Wysłouchów. Od 1880 roku i w wieku XX w rękach Szaniawskich, w tym Marii z Wysłouchów i Zygmunta Szaniawskich. Zygmunt Szaniawski pozostawał właścicielem Zegrzynka w późnych latach dwudziestych. Potem własność syna Marii i Zygmunta Szaniawskich Jerzego Szaniawskiego (1886–1970), znanego pisarza i dramaturga, od 1933 roku członka Polskiej Akademii Literatury, autora nastrojowych dramatów psychologicznych, m.in. Dwa teatry, i powiastek fi lozofi cznych – Profesor Tutka. W gościnie u Szaniawskich bywali literaci i twórcy teatru, m.in. Maria Konopnicka i Deotyma (Jadwiga Łuszczewska), a w okresie międzywojennym Stefan Jaracz i Juliusz Osterwa. Zegrzynek w rękach rodziny Szaniawskich pozostawał do 1974 roku.
Piękne położenie pierwotnie nad Narwią, dziś nad Zalewem Zegrzyńskim. Naturalne otoczenie. Miejsce dostępne.