Twój koszyk jest pusty
Liczba produktów w koszku: 0.
Hannibal Smoke jest pisarzem, dziennikarzem i fotoreporterem. Autorem powieści kryminalnych i bestsellerowych albumów historycznych o Dolnym Śląsku. Jak sam opowiada, na Dolnym Śląsku mamy 10 razy więcej pałaców w ruinie niż takich, które można zwiedzać z przewodnikiem.
Wystarczy kilkadziesiąt tysięcy przejechanych kilometrów, rozmowy z setkami ludzi, stos przekopanych dokumentów i sprawa załatwiona (śmiech). Nie, nie mam zamiaru nikogo nabierać - to też nie wystarczy. Na szczęście mam wspaniałych przyjaciół, którzy podzielają moje zainteresowania – byli tam, gdzie ja nie dotarłem. Sebastian Borecki, Damian Marcińczak, Damian Dąbrowski, Tomasz Mietlicki, Joanna Kwoka, Kinga Nasierowska i Radosław Kasperek ByDrone to ekipa, z którą można się porywać na wszystko. Chyba nie spisaliśmy się najgorzej (śmiech). Drogie książki o zabytkach, które stają się bestsellerami – to nie zdarza się zbyt często.
Nie żartuj, liczyłem na to pytanie (śmiech). Ania stała się niezastąpionym towarzyszem podróży. Taką przygodę warto przeżywać we dwójkę. Poza tym, odkąd kilka ruin pałaców zawaliło się niedługo po moim wyjściu, warto mieć osobiste pogotowie ratunkowe.
Książki dotyczą setek zburzonych lub zrujnowanych pałaców na Dolnym Śląsku i najważniejszych budowli zrównanych z ziemią we Wrocławiu. Nie brak publikacji, które o tym mówią, zwłaszcza świetnego Romualda Łuczyńskiego, ale to raczej rozdziały książek, rozproszone artykuły omawiające temat wycinkowo. Przez 70 lat po wojnie nikt nie potraktował tych tematów kompleksowo. Formalnie takiego zakazu nigdy nie było, ale kiedyś nie puściłaby tego cenzura, a później, z niejasnych dla mnie powodów, żaden zespół badawczy nie podjął wyzwania.
Być może. W przypadku niektórych obiektów archiwa świecą pustkami. Czasem ludzie, którzy te pałace widzieli, już nie żyją. Bywały sytuacje, kiedy moimi informatorami byli 90-latkowie lub synowie i córki dawnych powojennych osadników. Po reportersku trzeba to było zweryfikować, poszukać każdego śladu. Czasami najlepszymi informatorami okazywali się ludzie, którzy w pałacach bawili się jako nastolatkowie – likwidacja tych obiektów była dla nich wstrząsem, pamiętali do której klasy wtedy chodzili, utkwiło im głowie mnóstwo nieoczekiwanych szczegółów. Jednak nie należy sobie wyobrażać, ze to wszystko jakaś prehistoria. Nadal burzymy zabytkowe pałace, jeden po drugim.
Nie wydaje mi się to możliwe, dopóki państwo nie zechce się poważnie zaangażować. Bo kiedyś to państwo inicjowało rozbiórki, było współuczestnikiem grabieży i dewastacji, gwarantowało bezkarność barbarzyńcom. Mimo zmian oni nadal czują się nieźle, za to inwestorów ubywa z braku wystarczającej pomocy. Mam wrażenie, że w Warszawie nadal nikt o tym nie myśli, przy czym tu nie chodzi o jakieś miliardy na odbudowę tylko strategiczny plan zabezpieczenia najcenniejszych rezydencji, żeby tylko przetrwały do lepszych czasów. Jeśli dziś nie zadbamy o ruiny w Brzezince, Parchowie, Mańczycach, Wilkanowie, Dziesławiu, Pielaszkowicach, Kamionnej czy kilkadziesiąt innych, wkrótce nie będzie czego zbierać.
Pomimo zniszczeń Dolny Śląsk nadal wyróżnia nieprzebrane bogactwo pejzażu kulturowego. Spotykam turystów i historyków z Mazowsza czy Łodzi – dla nich to coś niesamowitego. Reklama też robi swoje – region chwali się wspaniałymi zamkami i pałacami. Ale rzeczywistość jest inna – w ruinie jest ich 10 razy więcej niż takich, które można zwiedzać z przewodnikiem.
Zachęcamy do zakupienia książek, których autorem jest Hannibal Smoke
w naszej księgarni internetowej Dwory i Pałace Polski.
Indico S.C. , Przyjaźni9, 84-215 Gowino
NIP: 5882424318, REGON: 366309509
Kontakt z redakcją: